reklama
reklama

"Szkoła, przyjaciele i rodzina były czymś, co pozwalało jej oddychać i żyć"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Szkoła, przyjaciele i rodzina były czymś, co pozwalało jej oddychać i żyć" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ZMARLI Irena Teresa Dulny - kochana Żona, wspaniała Mama i Babcia, wierny Przyjaciel – tak mówią o niej najbliżsi. Nauczycielka matematyki i wychowawczyni wielu pokoleń łukowian zmarła 11 kwietnia 2020 r. w wyniku poważnej operacji.
reklama

"Pochodziła z rodziny wojskowej. Jej ojciec Kazimierz Gotesman był kapelmistrzem w Wojsku Polskim. Urodziła się w 1949r. w Ciechanowie, gdzie skończyła 7 letnią szkołę podstawową i rozpoczęła naukę w Liceum Ogólnokształcącym. Po przeniesieniu ojca do Rzeszowa kontynuowała naukę w tamtejszym liceum, które ukończyła z wyróżnieniem. Następnie dostała się bez egzaminów do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie na kierunku matematyczno-fizycznym. Studia ukończyła także z wyróżnieniem i różnymi nagrodami.

Do Łukowa

Na studiach poznała swojego przyszłego męża Ziemowita Dulny – pobrali się na ostatnim roku studiów i od tego czasu rozpoczęła się ich wspólna droga życiowa. Młodzi absolwenci wydziału matematyki zostali skierowani do pracy w Łukowie.

 - Od tego czasu historia rodziców i naszej rodziny związana jest z tym miastem. To właśnie w Łukowie Mama odnalazła swoją pasję jaką było uczenie matematyki oraz przyjaciół, którzy stali się jej rodziną. Mama uczyła w wielu łukowskich szkołach, ale najbliższe jej sercu zawsze było Liceum Ogólnokształcące im Tadeusza Kościuszki gdzie z olbrzymim zaangażowaniem oddawała się wpajaniu miłości do matematyki wśród młodzieży a także dorosłych. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że praca ta była jej pasją i nadawała sens jej życiu. W swoim dorobku zawodowym miała wielu finalistów olimpiad matematycznych – wspomina syn Andrzej Dulny.

Przez okres swej pracy, wykształciła wielu znamienitych  Łukowa. Duża część absolwentów pochodzących spod jej skrzydeł osiągnęła wysokie stanowiska w różnych instytucjach w całej Polsce i świecie.

Ze zrozumieniem

Ircia, bo tak zawsze mówił do niej tata, zasłynęła tym, iż do każdego ucznia podchodziła ze zrozumieniem. Szczególnie ceniła indywidualności i osoby, które wiedziały, czego chcą. Mimo, że znana była z surowości, starała się nikogo nie skrzywdzić. Była kochana i podziwiana przez wielu swoich uczniów.  

Oprócz swoich zdolności edukacyjnych miała umiejętność otaczania się bardzo szerokim gronem kolegów i koleżanek, z którymi przyjaźniła się przez cały czas. Uwielbiała długie rozmowy o bardziej i mniej ważnych sprawach.   

Lubiła podróże

Uwielbiała podróżować. Liczne wyjazdy były dla niej jak zaczerpnięcie powietrza. Dodawały jej siły do codziennego życia i obowiązków. Była niesamowitą pedantką. Uwielbiała porządek.

 - Aż dziwne iż w tym wszystkim znajdowała czas dla nas.Dla taty bez którego nie wyobrażała sobie życia. Taty który był zawsze na każde jej zawołanie. Taty który spełniał każde zachcianki, ale też był jej dopełnieniem. Dla nas dwóch chłopaków którzy dostarczali jej różnych wrażeń i problemów. Była charakterną, nietuzinkową mamą, ale była dla nas przede wszystkim przyjacielem, z którym mogliśmy porozmawiać, pożartować, podzielić się swoimi problemami, troskami na które zawsze miała lekarstwo – wspominają synowie.

Trudna emerytura

 Oczekiwane przez nią przejście na emeryturę było dla niej, jak się później okazało, podcięciem skrzydeł i zabraniem powietrza, które było jej niezbędne do oddychania.

 - Z dnia na dzień widzieliśmy jak jej gwiazda gaśnie. Szkoła, przyjaciele i oczywiście rodzina była czymś, co pozwalało jej oddychać, żyć...Próbowaliśmy zapełnić tą pustkę na różne sposoby... wychodziło różnie. Czasami może nawet nie widzieliśmy tego co ona przeżywa, nie widzieliśmy, albo nie chcieliśmy widzieć – mówi syn Ryszard.

 "Bardzo nam Ciebie brakuje..."

 - Będzie nam brakowało jej uśmiechu, poczucia humoru oraz długich rozmów... czasami pouczających, czasami o niczym, takich zwykłych.... Odeszła w ciszy, bez blasku świateł na ucztę w domu Pana, w jakże wspaniałym okresie Zmartwychwstania. Bardzo nam już Ciebie brakuje, ale zawsze będziemy cię kochać i pamiętać. Zawsze będziesz obecna w nas, w naszych dzieciach, które odziedziczyły po Tobie wiele cech charakteru. "

 Irena Dulny pozostawiała męża Ziemowita, syna Andrzeja z żoną Hanną i wnukami Jakubem i Piotrem, syna Ryszarda z żoną Moniką i wnukami Basią i Mikołajem.     

Msze św. za jej duszę ofiarowali min.: wychowankowie klasy IV f rocznik 2003, nauczyciele emeryci I LO w Łukowie, Marzena i Stanisław Trwoga z synami, Dyrekcja i pracownicy I LO w Łukowie, wychowankowie rocznik 1986, pracownicy firmy Parisel Palace.

Materiał został przygotowany na podstawie wspomnienia bliskich o śp. Irenie Dulny, wygłoszonego w czasie pogrzebu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama